czwartek, 11 kwietnia 2013

Upomnienie!

Wiecie co? Chyba usunę tą watahę. Coraz więcej osób odchodzi i nie pisze opowiadań. A ja się staram żeby była dobra... Zawiodłam się...
Proszę żeby opowiadania napisały dane wilki:
Vanessa
Kiiyuko
Erika
Skayres
Vektus
Gryffin
Shira
Opowiadania mają mieć co najmniej 10 linijek!!!

Z poważaniem i smutkiem... 
Wasza samica alfa
Natalie

Peter odchodzi!


Odchodzi.
Powód: Decyzja właściciela.
Stanowisko przywódcy wojowników znów wolne!

Od Snella - Jak dołączyłem do watahy?


Byłem w tym czasie na terenie watahy .
Która nie miała mi nic za złe.
-Witam . - Przywitałem pewną wadere .
-Witaj .... czy ty jesteś z WSS?
-A co to? - Spytałem się wilczycy .
- Wataha Szkarłatnego Serca .
-Nie nie znam. - Wilczyca oburzyła się i wstechneła .
-A do jakiej watahy należysz?
-Do WSCZ .
-Ech... co to?
-To - Wataha Samotnika Czyli Żadnej . - Zaśmiałem się .
-No dobra , chcesz dołonczyć? 
-Pewnie .

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Od Alice - C.D Natalie


Natalie zgodziła się być moją przyjaciółką ^____^ Mam zaciesz jak nigdy. Moja pierwsza F, a w przyszłości może BFF! Pobiegłyśmy nad jezioro i tak jak powiedziałam zamrażając je, zrobiłam lodowisko. Natychmiast wskoczyłam na lód i zaczęłam się ślizgać za to Natalie stała i patrzyła na mnie jakbym chciała ją zabić. Wciągnęłam ją na lód i wróciłam do ślizgawki. Po chwili spostrzegłam, że moja przyjaciółka jechała lecz po chwili wyrżnęła orła. Szybciutko do niej podjechałam i pomogłam wstać:
- Na pewno ci się uda. Jeszcze parę razy i dojdziesz do perfekcji. - powiedziałam z ciepłym uśmiechem.
- Na serio?
- Yhym... Mogę dać Ci coś w czym będzie Ci się łatwiej poruszać... Chodź właściwie to wyczaruje.
- Działaj. - bez słowa machnęłam łapą i do łap Natalie przyczepił się lód w kształcie łyżew. - Łyżwy?
- A co myślałaś? Teraz Ci się uda.

<Nat? Sorry, że krótkie>

Nowy basior! Snello!


Snello, Trener wojska

niedziela, 7 kwietnia 2013

Od Matta


Chodziłem po lesie, umierając z nudów. Nie wiedziałem co robić... 
Kiedy miałem rzucić się na sarnę, zderzyłem się z Natalie.
- Zderzenie czołowe? - zażartowała
- Tsaa... - uśmiechnąłem się do niej.
Nie wiem czemu, ale przy Natalie byłem inny... Nie czułem się sobą...
- Też miałeś na celu tą sarnę? - zapytała, nadal się śmiejąc
- Na to wygląda... - westchnąłem - Teraz ani ja ani ty jej nie ma...
- E tam. - machnęła łapą - Nic się nie stało, polowałam z nudów
- Witaj w clubie - uśmiechnąłem się
- Ty też? Chyba jest jakaś epidemia nudy... 
- Tsa... Co powiesz na spacer?
- Chętnie - uśmiechnęła się - Tylko gdzie?
- Ponoć mamy sojusz z Watahą Zaklętej Róży, nie? - zapytałem
- No tak...
- Pogniewają się jak poprzechadzamy się po ich terenach?
- Nie, Alfa jest tam miła...
- To chodź. - złapałem ją za łapę i pociągnąłem w stronę terenów WZR.
W końcu natrafiliśmy na jakieś jezioro. Było pięknie szmaragdowe...
Podeszła do nas jakaś wadera:

 

Zapytała:
- Kim jesteście?
- Jestem Natalie, a to Matthew.
- Matt?! - krzyknęła
- No tak... - nie miałem pojęcia dlaczego tak zareagowała
- Matt wygląda inaczej - przymrużyła oczy
- Jesteśmy z sąsiedniej watahy - powiedziała Nat
- Jakiej?
- Szmaragdowego Serca - odpowiedziała
- Aaaa... I ty jesteś Alfą, prawda? 
- Tak. A ty....
- Jestem Black Shadow, samica Gamma tutaj. I partnerka Matthew'a - spojrzała na mnie, tak samo jak Nat. 
- Ale ja jestem wolny... - powiedziałem powoli
- Nie z tobą, innym Matt'em. - uśmiechnęła się - Co tutaj robicie? Nowożeńcy?
Zamurowało mnie
- Nie.. My nie jesteśmy razem... - powiedziałem cicho
- Wiem, żartowałam. To co tu robicie?
- Eh... U nas nie ma wyboru, gdzie pójść na spacer.. - westchnęła Natalie
- Polecam Las Artemidy, dużo pysznej zwierzyny. - odezwała się głosem kelnera
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- My sobie poradzimy... - powiedziała Nat
Black Shadow ostatni raz się uśmiechnęła i odeszła.

<Natalie?>

sobota, 30 marca 2013

Od Shiry

Obudziłam się rano. Przeciągnęłam się i wstałam. Nagle usłyszałam krzyki. Wyszłam przed moją jaskinię i zobaczyłąm istną rzeź. Wszędzie krew... Napadnięto na nas. Zaczęłam uciekać. Jak najdalej. Wreszcie padłam wycieńczona pod jakąś norą. Znalazł mnie jakiś dziwny wilk. Podał się za mojego Mistrza. Przygarnął mnie i zaczął uczyć sztuki magicznej. Wkrótce posiadłam wiekszość dostępnych dla mnie mocy. Gdy mój Mistrz zadecydował, iż jestem już dosyc wykształcona, odeszłam szukać swojego miejsca. Doszłam tu i poszłam szukać alfy i pytać, czy mogę dołączyć.

Nowa wadera! Shira!


Shira, mag

środa, 27 marca 2013

Od Matthew'a - C.D Natalie


Nie wiedząc co powiedzieć, odszedłem.
Doszło do mnie, że jesteśmy z tej samej grupy - nie rozmownych...
Gdy tak myślałem nad... Miłością do niej... Wpadłem na jakąś waderę. 
- Uważaj - warknąłem i spojrzałem na nią.
Była przestraszona. Patrzała na mnie, jakbym był potworem...
- Ki... Kim jesteś? - zapytała cicho
- Nie twój interes. - nie patrzałem na nią.
Spłoszyłem ją. Uciekła, płacząc.
"Beksa" pomyślałem i poszedłem dalej
Tym razem ktoś na mnie wpadł. Spojrzałem na niego, wściekły.
- Hej... - zaczął.
- Czego chcesz?! - krzyknąłem
- Coś ty taki nerwowy? - zapytał - Jestem Peter, a ty?
- Matthew. Teraz się ode mnie odczep

<Peter?>

wtorek, 26 marca 2013

Nowy sojusz!

Mamy sojusz z Watahą Wilków Popiołu!!!!

Wataha Wilków Popiołu

Od Gryffina - Jak dołączyłem do watahy?


Po zniszczeniu mojej watahy szukałem dla siebie miejsca. Wędrowałem po wielu światach i nie znalazłem odpowiedniej watahy. Czułem się samotny. Nie wiedziałem czy znajdę miejsce dla siebie i czy w końcu odszukam swoją siostrę.Razem z moim nauczycielem ćwiczyłem ciągle i uczyłem sie nowych rzeczy.Pewnego razu wylądowaliśmy na ziemi. Mój Cheylin-mój nauczyciel powiedział że tu zostaniemy na dłużej. Gdy poszedłem coś upolować spotkałem Natalie i powiedziałem:
-yy cześć 
-hej 
-jestem Gryffin
-ja Natalie
-ja nie chcę tu przeszkadzać jestem tu tylko na kilka dni 
-nie nie przeszkadzasz mam swoją watahę może chciałbyś dołączyć ?
-ja?
-no jasne 
-to super dzięki
-to może cię oprowadzę ?
-no okej 
Poszliśmy przed siebie i Natalie pokazała mi wszystkie miejsca w watasze.

<Natalie?>

Od Natalie - C.D Vektusa


-Pewnie! -Ucieszyłam się.
-Super, dziękuję.
-To nic takiego... Może... Pokazać ci tereny?
-Tak.
I poszliśmy. Najpierw nad wodospad, jezioro i tak dalej. Trochę się zmęczyłam. Codziennie przychodzi nowy wilk i trzeba go oprowadzać. Ale nie narzekam. Dobrze że ktoś dołącza. Odprowadziłam Vektusa do jego jaskini. Podobała mu się.
-Cieszę się że ci się podoba -Uśmiechnęłam się.
-Wszystko zawdzięczam tobie.
-Nie przesadzaj -Machnęła łapą.
-Nie przesadzam.
-Ja wiem że przesadzasz. 
Zaśmialiśmy się. Kłótnia o nic.

<Vektus?>

Od Vektusa


Jako szczeniak byłem pupilkiem rodziców, nie lubiłem tego drażniło mnie bycie ciągle "rozpieszczanym" może innym, by się to podobało ale nie mi, więc gdy tylko nadążyła się okazja uciekłem.... wędrowałem długo aż natknąłem się na piękną waderę

-Witaj! - zacząłem kiedy znalazłem się koło niej
-Witaaaj.... - dokończyła nie pewnie mrużąc jedno oko
-Boisz się mnie? -zapytałem
-NIee... w końcu jestem alfą! - powiedziała dumnie wypinając pierś
-hm? Alfa?
-Taak.... alfa... a co?
-A jakiej watahy?
-Mojej?
-A... mogę dołączyć? - zapytałem?

<Natalie?>

Nowy basior! Vektus!


Vektus, goniący

Od Natalie - C.D Matthew'a


Zobaczyłam że zrobiłam na nim wrażenie.
-A gdzie ta jaskinia? -Spytał.
-Idziesz prosto a potem w lewo. Zaprowadzić cię?
-No dooobra... 
I poszliśmy. Jeszcze po drodze było widać wodospad. Gdy było widać jego jaskinię, podeszliśmy. Stanęłam przed wejściem a on się rozglądał.
-Poradzisz już sobie, nie? -Spytałam odchodząc po mału.
-Taak... Poradzę.
I odeszłam zostawiając Matta w spokoju. Poszłam nad jezioro. Usiadłam przy brzegu i co 2 kropelkę zamieniałam w krew. Nie wiem czemu to robiłam ale podobało mi się. Potem prawie połowa jeziora była czerwona a połowa błękitna i przejrzysta. Gdy już cała woda była krwisto-czerwona wciągnęłam całą krew i zostawiłam jeziorko. Gdy szłam do jaskini znów wpadłam na Matta.
-A ty nie w jaskini?
-A chciałem pozwiedzać.
-Ah... -Powiedziałam.

<Matthew?>

Od Natalie - C.D Petera


-Tak właśnie to sugeruję -Uśmiechnęłam się.
-Wow... Dziękuję. Przyjmuję tę propozycję.
Razem się zaśmialiśmy. Potem jak to zwykle robię pokazuję tereny a na sam koniec jaskinię. Poszłam razem z Peterem. Odprowadziłam go.
-Do zobaczenia.
-Taa... Do jutra. -Powiedział zmieszany.
Gdy poszłam do jaskini spotkałam Alice. Pogadałyśmy chwilkę i rozeszłyśmy się. Gdy szłam dalej w krzakach zobaczyłam parę czerwonych oczu. Zignorowałam to bo myślałam że mam zwidy po tak długim dniu. Weszłam do jaskini i momentalnie zasnęłam.

poniedziałek, 25 marca 2013

Nowa wadera! Erika!


Erika, Morderca

Od Natalie - C.D Alice


-No pewnie że się zaprzyjaźnię! -Odpowiedziałam. -Tylko przystopuj bo ci żyłka pęknie...
Złapałam Alice za ramię bo podskakiwała zbyt energicznie.
-Okej, okej... -Stanęła. -To co porobimy?
Uśmiechnęła się.
-Możemy pójść ... No, twój pomysł był dobry :)
Poszłyśmy nad jezioro. Jak obiecała, Alice zamroziła je. Bardzo wyrównane lodowisko wspaniale nadawało się do ślizgania się. Alice z łatwością weszła na lód i zaczęła się ślizgać. Ja natomiast miałam żywioł krwi. Co prawda jest to płyn<woda> ale w formie ciekłej... Nie umiem panować nad lodem czy śniegiem. Więc nie miałam też odwagi wejść na lód. A gdy wadera mnie zaciągnęła na lodowisko, stałam. Znieruchomiałam.
,,Każdy fałszywy ruch = upadek x.x" -Myślałam.
-No co tak stoisz? Ślizgaj się! -Krzyknęła szczęśliwa Alice i pociągnęła mnie przez lód.
-Aaaaaaa-le.... Jjjj-aaa... Nnnn-ie... Uuuuuu-miem! -Powiedziałam drżąc bo moje łapy były zimniutkie.
-Zobaczysz że potrafisz...
I zaciągnęła mnie na sam środek. Zrobiła parę piruetów i pojechała tyłem. Jak ona to robiła?! Potem ja próbowałam się przesunąć. Udało się! xD Potem spróbowałam pojechać dalej. Pierwsze 10 sekund było złudzeniem bo następnie spadłam na nos. Alice podjechała i uśmiechnęła się. Pomogła mi wstać i powiedziała:
-Na pewno ci się uda. Jeszcze parę razy i dojdziesz do perfekcji.
-Na serio? -Spytałam bez przekonania.

<Alice? Na serio? Nie musisz kłamać xD>

Od Matthewa


Chodziłem nad jeziorem, bez celu. W końcu, gdy poczułem głód, poszedłem na polowanie.
Złapałem 4 króliki, słabo. 
Gdy zjadłem 3, reszty nie chciało mi się jeść. Wyrzuciłem go. 
Poszedłem na jakąś łąkę, nudząc się. Usiadłem w cieniu.
Podeszła do mnie jakaś wadera.
- Hej - zaczęła
- Kim jesteś? - rzuciłem zimnie
- Jestem Natalie, a ty?
- Nie twój interes. - warknąłem
- Oj no powiedz... 
- Jestem Matthew, teraz daj mi święty spokój. 
- Co tutaj robisz?
- Musisz wszystko wiedzieć?! - krzyknąłem
- Tak
- A niby dlaczego? Jesteś osobą, która musi wszystko wiedzieć?
- Tak, muszę wszystko wiedzieć o moich terytoriach.
- TWOICH?! - krzyknąłem
- Tak, moich - nadal była spokojna, lecz mi żyłka pękła
- I co?! Może mnie wyrzucisz stąd?! - warknąłem - Nie, moja droga! Nie! Zostanę tu, bo nikt mi nie rozkazuje. 
- Nie powiedziałam, że musisz stąd iść. Możesz dołączyć do mojej watahy - uśmiechnęła się lekko
Wzruszyłem ramionami
- Inaczej musisz opuścić ten teren
- Bo co? - zmrużyłem oczy
- Dużo. - warknęła - To dołączysz?
- Ehh... Jeśli dasz mi święty spokój, tak
- Spoko

<Nat? Chcesz coś dodać?>

Od Petera


Podniosłem łapę, w którą wbił mi się cierń, mimowolnie ziewnąłem - byłem zmęczony po wędrówce. Położyłem się w jakiejś norze i począłem wyciągać kolec z poduszeczki. Gdy już skończyłem położyłem głowę na przednich odnóżach i po chwili zasnąłem. Przyśniły mi się przeróżne wilki biegające w okół mnie, jednak nie mogłem się poruszyć. Potem pojawił się koszmar i przewracałem się z boku na bok. Obudziło mnie dopiero ćwierkanie ptaka, nad głową. Uniosłem powieki, coś podeszło do mnie i mnie obwąchało. 
-Hej! Gdzie z nosem? - zapytałem i podniosłem się, z lekka przeciągając. Dopiero po chwili zobaczyłem, że to czarno-czerwona wadera mnie obwąchiwała. Zaśmiała się uroczo i zaczęła:
-Jestem Natalie, to moja wataha. Wataha Szkarłatnego Serca.
-Miłość? - poruszyłem tylną łapą - A tak, Peter - przedstawiłem się i skłoniłem nisko łeb. Uśmiechnęła się zarumieniona, gest ją zaskoczył.
-Wataha, tak? - spojrzałem pytająco. 
-Tak... - skinęła głową. - Czym się zajmujesz?
-Walka... Strategia... Malowanie? - zaśmiałem się.
-Malowanie? - zainteresowała się - Ah, no tak, to może byś był przywódcą wojowników?
-Czyli sugerujesz żebym dołączył do watahy? - otworzyłem oczy.

<Natalie, sugerujesz mi to? ^^>

Nowe wilki! Peter i Matthew!


Peter, przywódca wojowników


Matthew, Przywódca polowań

niedziela, 24 marca 2013

Od Alice - C.D Skayres


Skay oprowadziła mnie po watasze cały czas wychwalając Natalie. Czułam się niezręcznie no, bo... To w końcu wadera mówi w taki sposób o innej waderze. Kiedyś byłam lesbijką, ale to dawne, baaaaaaaardzo dawne czasy, gdy nikt mnie nie lubił. Po tym jak się wysłuchałam jaka to Natalie jest super i ekstra postanowiłam się z nią zaprzyjaźnić. Energicznie wstałam.
- Co robisz? - zapytała Skay.
- Wybacz, ale muszę lecieć. - powiedziałam i pobiegłam prosto do Natalie.
Przed jej jaskinią wymyśliłam co możemy robić.
- Puk, puk. - zawołałam.
- O... Alice cześć. Myślałam, że jesteś z Skayres.
- No tak, ale... Chciałam się z kimś zaprzyjaźnić i... Pomyślałam o tobie. Co ja gadam... Nie będziesz się chciała ze mną zaprzyjaźnić. - westchnęłam i powoli odchodziłam.
- Czekaj... Chętnie się z tobą zaprzyjaźnię. - krzyknęła i podbiegła do mnie.
- Serio? Bo wiesz... Ja nigdy nie miałam przyjaciółki, a tym bardziej BFF. - zasmuciłam się. - Chcesz pójść... Na przykład popływać? Albo poślizgać się. Mam żywioł lodu i mogę zrobić lodowisko. - mówiłam bardzo szybko z podniecenia. Pierwszy raz będę mieć przyjaciółkę!

<Natalie, zaprzyjaźnisz się?>

Od Natalie - C.D Skayres

Jej pytanie było troszkę dziwne ale jak obiecałam - nie uznam jej za wariatkę.
-No wiesz... Nie zastanawiałam się nigdy... Ale czasami jakaś wadera jest ładna... Ale wole basiory... Chociaż że wadery też są ładne... Ale nic nie mówię... -Odpowiedziałam zmieszana.
-Aha... 
-A czemu pytałaś? -Spytałam.
-No bo tak jakoś...
-Ale ja chcę dowiedzieć się prawdy.
Wiedziałam że byłam troszkę zbyt stanowcza i oschła więc dodałam.
-No ale to zostanie między nami i tylko ja będę o tym wiedzieć. I oczywiście ty. -Uśmiechnęłam się.
Skay przez chwilę spoglądała w ziemię ale potem podniosła głowę i jej futro zaczęło lśnić w pełni księżyca. Uśmiechnęła się obnażając kły i odpowiedziała:
-...

<Skay? Dlaczego się spytałaś? xd>

Od Skayres - C.D Alice


Gdy siedziałam na polanie i rozmyślałam o cudownej Natalie, przeszkodziła mi w tym jakaś wadera. Spytała, czy mam na imię Skayres. Odpowiedziałam twierdząco.
- To świetnie. - uśmiechnęła się. - Samica alfa kazała Ci mnie oprowadzić.
- Natalie kazała? - ucieszyłam się. Zleciła to akurat mi ^^ - Jasne, że Cię oprowadzę. A tak w ogóle, to jak masz na imię?
- Jestem Alice. - przedstawiła się.
Razem przeszłyśmy po całych terenach. Czułam się dość dziwnie, tłumacząc gdzie co jest i tak dalej. Muszę przyznać, że poznana mi wadera jest całkiem, a nawet bardzo ładna. Jednak... Moje serce wciąż należy do samicy alfa tej watahy. Kiedy już skończyłam ją oprowadzać, obie wróciłyśmy na polanę.
- Długo jesteś w tej watasze? - spytała mnie Alice.
- Z jakieś trzy dni... - westchnęłam. - Ty dzisiaj dołączyłaś, co nie? 
- Tak. A skoro już tu jesteś jakiś czas, to mam do Ciebie pytanie. Fajnie jest w tej watasze? 
- Jak dla mnie jest spoko, ważne, żeby Nat była przy mnie... - rozmarzyłam się.
- Słucham? 
- Bo ten... E... Ona jest moją najlepszą koleżanką. - zarumieniłam się.

<Alice? Brak weny...>

Od Alice - Piękna nieznajoma, czy wariuje?


Szybko powiem jak dotarłam, aż tutaj.
Moje narodziny, a właściwie powstanie było dziwne. Narodziłam się z najpiękniejszej śnieżynki jaka powstała w najmroźniejszą zimę 6 lat temu. Właśnie w tamtą zimę podobno na ziemię zszedł sam Ice by ogłosić, że wszystkie narodzone wilki ze śniegu ją jego praprapraprapra... [itd.] wnukami. Szkoda, że byłam zbyt młoda by to pamiętać -.-
Wszystkie inne wilczki zazdrościły mi prapra... (o wiecie o co chodzi!) dziadka boga i oczywiście nadzwyczajnej delikatnej urody więc wyniosłam się z watahy.

Niedawno dołączyłam do Watahy Szkarłatnego Serca. Samica alfa Natalie powiedziała, że mam iść poszukać Skayres, która mnie tu oprowadzi. Po kilkunastu minutach spotkałam ją na polanie. Podeszłam i szeroko otwarłam oczy. Muszę przyznać... Była chyba równie piękna co ja. Spojrzałam na nią moimi śnieżnymi oczami i zapytałam cicho.
- To ty jesteś Skayres?

<Skayres, to ty czy nie ty?>

Od Skayres - C.D Natalie


Z Natalie czułam się cudownie. Cały dzień spędziłyśmy razem. W pewnych chwilach przysuwałam się do niej i gładziłam ją po łapach i w ogóle, ale ona nie zwracała na to uwagi. Gdy się już ściemniło, odprowadziłam ją do jaskini. Tam postanowiłam zadać jej jedno małe pytanie...
- To do jutra. - powiedziała samica alfa.
- Czekaj! - zatrzymałam ją.
- Tak? 
- Mam do Ciebie małe pytanie. - zaczęłam i trochę się zarumieniłam. 
- Jakie? Tylko szybko. 
- No cóż... Tylko nie bierz mnie za wariatkę, czy coś...
- Yhym... - przytaknęła. - Przejdź do rzeczy. 
- Co sądzisz o lesbijkach? - spytałam.
- Nic do nich nie mam, a co?
- A ty... Jesteś lesbijką?
Po tym pytaniu cała się zaczerwieniłam.

<Nat?>

Nowa wadera! Alice!


Alice, Przywódczyni polowań

Od Natalie - C.D Kiiyuko i Skayres

-Nie ma sprawy.
Potem pokazałam jej tereny zielone watahy i wszystko inne. Zaprowadziłam do jej jaskini. A na następny dzień znów jakaś wadera doszła do watahy. Pokazałam jej tereny i jaskinię. Bardzo się ucieszyła a nazywała się Skayres.  Potem poszłam do jaskini się przespać. Gdy znów wstałam i wyszłam z jaskini zobaczyłam Skay. Podeszła do mnie.

- Cześć, Natalie. - przywitała się.
- O, witaj Skayres. - powiedziałam. - Coś się stało? 
- Nie, skąd, wszystko w porządku. - westchnęła. - Dziękuję Ci za to, że mogłam dołączyć do watahy.
- To nic wielkiego. - uśmiechnęłam się.
- Słuchaj, co ty na to, żebyśmy się razem przeszły i lepiej poznały?
-Tak, to dobry pomysł.
I poszłyśmy nad wodospad. Gdyby Skay była basiorem zakochałabym się w niej xD No bo mamy tyle wspólnych zainteresowań a prawie żadnych które nas rozdzielają. Śmiałyśmy się i gadałyśmy. Ale w niektórych momentach wadera zachowywała się... Dziwnie. Przybliżała się do mnie i wgl... Bałam się D: Ale potem już się ściemniało i musiałyśmy iść do jaskiń. Skay mnie oprowadziła. Gdy stałyśmy pod wejściem do mojej jaskini powiedziała:
-...

<Skay? Co powiedziałaś?>

Od Skayres - Nieodwzajemniona miłość?


Gdy już dołączyłam do Watahy Szkarłatnego Serca, dostałam jaskinię i poznałam tereny, myślałam tylko o jednym... Mianowicie - o Natalie. Tak, tak, jestem homoseksualna, ale co ja na to poradzę? Tak było jest i będzie. A Natalie? Ona jest wprost cudowna. Jej czarne jak smoła futerko połączone z znaczeniami o odcieniu romantycznej czerwieni i piękne, zielone jak młoda, wiosenna trawka oczy potrafią zahipnotyzować. Mogłabym na nią patrzeć godzinami. Ale czy ona coś do mnie czuje? Na pewno nie... Nie mogłam dużej wytrzymać. Musiałam z nią zamienić chociażby jedno słowo. Poszczęściło mi się, bo akurat kiedy ja wyszłam ze swojej jaskini, Nat wyszła ze swojej. Gdy ją zobaczyłam od razu się uśmiechnęłam. Delikatnie stąpała na poduszeczkach, z taką elegancją i gracją. Podeszłam do niej.
- Cześć, Natalie. - przywitałam się.
- O, witaj Skayres. - powiedziała. - Coś się stało? 
- Nie, skąd, wszystko w porządku. - westchnęłam. - Dziękuję Ci za to, że mogłam dołączyć do watahy.
- To nic wielkiego. - uśmiechnęła się, a mnie aż dreszcz przeszedł. Wyglądała tak uroczo...
- Słuchaj, co ty na to, żebyśmy się razem przeszły i lepiej poznały?
Po zadaniu tego pytania z niecierpliwością czekałam na odpowiedź.

<Nat? Dokończ szybciutko :3>

Nowa wadera! Skayres!

 
Skayres, przywódczyni wojowników

sobota, 23 marca 2013

Od Kiiyuko


Nie dawno temu, moja dawna wataha- w której byłam betą- spaliła się. Była wtedy noc, i zauważyłam to tylko ja, ponieważ byłam na straży. Chciałam poinformować o tym chociaż parę wilków, ale nie zdążyłam..Zjawili się tam ludzie, musiałam uciekać..Nowej watahy szukałam parę miesięcy. W końcu kiedyś natknęłam się na pewną wilczycę.
-Cześć, kim jesteś, i co robisz w mojej watasze?- spytała.
-Cześć, jestem Kiiyuko.- opowiedziałam jej swoją historię.
-Aha, jeśli chcesz, mogę cię przyjąć do swojej watahy, nazywa się wataha Szkarłatnego Serca- powiedziała.
-Na prawdę?Dziękuję!- powiedziałam ucieszona.
<Nat?>

Nowa wadera! Kiyuko!


Kiiyuko, wojowniczka

Sojusz!

Mamy sojusz z watahą Zaklętej Róży!
Wataha Zaklętej Róży

Wasza samica alfa,
Natalie

piątek, 22 marca 2013

Od Natalie - C.D Vanessy

Na łące zobaczyłam umierającą waderę. Nie mogłam jej zostawić i podbiegłam do niej. Puls słabł a oddechu prawie nie było czuć. Za pomocą magii uleczyłam jej ciężkie rany. Oddałam trochę swojej krwi i ją wzmocniłam. Potem zabrałam do mojej jaskini. Ja przyrządzałam eliksir na wzmocnienie. Po jakimś czasie ona się obudziła.

- Kim jesteś? - zapytała mnie.

- Jestem Natalie
- Co ja tutaj robię? - spytała słabo.
- Zemdlałaś, a ja na cb wpadłam i pomogłam ci
- Dziękuję... 
-Och to nic takiego... Wilk pomaga wilkowi... -Powiedziałam.
-Tak ale... Co to za tereny?
-Moje tereny.. -Uśmiechnęłam się od paru ładnych lat. -Mam watahę. Jeśli byś dołączyła byłabyś pierwszą waderą. 
-Miło że mnie zapraszasz... Raczej się zgodzę...
-Super! 
Dałam jej eliksir i kazałam leżeć. Potem wyszłam coś upolować. Gdy wróciłam z dużym jeleniem, wadera się wzmocniła. Potem pokazałam jej tereny i jaskinię. Podziękowała mi i odeszła. Powiedziałam że to nic takiego i odeszłam. Ściemniło się i poszłam spać.

Od Vanessy


Nie miałam już sił iść dalej... Byłam wykończona... Nie miałam sił by iść, co dopiero polować...
Padłam na jakiejś polance, by umrzeć...

*Jakiś czas później*
Otworzyłam oczy, nie wiedząc gdzie jestem. Rozejrzałam się. Nie byłam sama w jaskini...
- Kim jesteś? - zapytałam jakąś waderę
- Jestem Natalie
- Co ja tutaj robię?
- Zemdlałaś, a ja na cb wpadłam i pomogłam ci
- Dziękuję... - tylko tyle umiałam powiedzieć

<Natalie?>

Nowa wilczyca! Vanessa


Vanessa, morderczyni

Od Natalie - Nowy dom, wataha...

Właśnie uciekałam przed ludźmi którzy mnie gonili. Zwinnie i z gracją wskoczyłam na drzewo. Oni pobiegli dalej. Naiwniacy. Zeskoczyłam. Szłam cały czas przez las. Gdy wyszłam z lasu ujrzałam piękny wodospad i łąkę! Było także jezioro. Poszłam tam. W wodospadzie była bardzo dobra woda. Były także ryby. W lesie zauważyłam też zające i jelenie. Wspaniałe warunki! I wtedy mnie olśniło. Mogłam założyć przecież własną watahę! To byłyby idealne tereny! Poszłam do największej z jaskiń. Nazwałam ją jaskinią bogów. Mama zawsze za szczenięcych lat opowiadała mi o bogach. O Sun i Moon... Water, Ice, Cloud, Cosmos, Bolt... Wszyscy... Mogli mi towarzyszyć w tej jaskini. Wyszłam znowu na zewnątrz i popatrzyłam przed siebie. Słońce było na czubku nieba. 
Południe... , pomyślałam. 
Poszłam dalej do lasu. Upolowałam coś i zjadłam. Potem zastanawiałam się czy jakikolwiek wilk dołączy... Byłam realistką. Z jednej strony czułam że nikt tu nie dojdzie, ale z drugiej... Przecież są jakieś szanse... Poszłam spać do swojej jaskini. Na następny dzień znów coś upolowałam.

Witam!

Wszystko skończone można dołączać! ZAPRASZAM!
Wasza samica alfa,
Natalie