-Pewnie! -Ucieszyłam się.
-Super, dziękuję.
-To nic takiego... Może... Pokazać ci tereny?
-Tak.
I poszliśmy. Najpierw nad wodospad, jezioro i tak dalej. Trochę się zmęczyłam. Codziennie przychodzi nowy wilk i trzeba go oprowadzać. Ale nie narzekam. Dobrze że ktoś dołącza. Odprowadziłam Vektusa do jego jaskini. Podobała mu się.
-Cieszę się że ci się podoba -Uśmiechnęłam się.
-Wszystko zawdzięczam tobie.
-Nie przesadzaj -Machnęła łapą.
-Nie przesadzam.
-Ja wiem że przesadzasz.
Zaśmialiśmy się. Kłótnia o nic.
<Vektus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz