Na łące zobaczyłam umierającą waderę. Nie mogłam jej zostawić i podbiegłam do niej. Puls słabł a oddechu prawie nie było czuć. Za pomocą magii uleczyłam jej ciężkie rany. Oddałam trochę swojej krwi i ją wzmocniłam. Potem zabrałam do mojej jaskini. Ja przyrządzałam eliksir na wzmocnienie. Po jakimś czasie ona się obudziła.
- Kim jesteś? - zapytała mnie.
- Jestem Natalie
- Co ja tutaj robię? - spytała słabo.
- Zemdlałaś, a ja na cb wpadłam i pomogłam ci
- Dziękuję...
-Och to nic takiego... Wilk pomaga wilkowi... -Powiedziałam.
-Tak ale... Co to za tereny?
-Moje tereny.. -Uśmiechnęłam się od paru ładnych lat. -Mam watahę. Jeśli byś dołączyła byłabyś pierwszą waderą.
-Miło że mnie zapraszasz... Raczej się zgodzę...
-Super!
Dałam jej eliksir i kazałam leżeć. Potem wyszłam coś upolować. Gdy wróciłam z dużym jeleniem, wadera się wzmocniła. Potem pokazałam jej tereny i jaskinię. Podziękowała mi i odeszła. Powiedziałam że to nic takiego i odeszłam. Ściemniło się i poszłam spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz